All in Miejsca

Gdzie w Berlinie skoczyć na kawę?

Gdzie w Berlinie skoczyć na kawę?

odnoszę wrażenie, że z każdą wizytą w tym mieście, ma mi do zaproponowania coraz więcej. Nie jestem pewna czy wiąże się to z tym, że z każdą wizytą widzę coraz więcej możliwości, czy jest też tak, że to miasto rozrasta się w bardzo dynamicznym tempie. Cieszę się, że nowych miejsc ciągle przybywa, a jeśli zastanawiacie się gdzie skoczyć w niemieckiej stolicy na filiżankę czegoś aromatycznego, to mam dla Was kilka miejsc, które mam nadzieję, sprawią wam tyle radości co mi. Jeśli macie parę godzin luźnego czasu, wsiadajcie w pociąg i jedźcie złapać odrobinę europejskiego oddechu na jego ulicach. Bowiem atmosfera Berlina czyli swobodnego, nonszalanckiego miejsca i luzu z pewnością Wam się na chwilę udzieli.

Szlak na Czerwone Wierchy. Czyli miało być prosto, a wyszło jak zwykle.

Trasa na Czerwone Wierchy mimo wielokrotnych wizyt w Zakopanem zawsze była jakoś konsekwentnie przez nas omijana. Zawsze były jakieś ważniejsze szczyty czy doliny i mimo łatwej trasy, ciągle ten szczyt pozostawał w kwestii planów. Wiedziałam już z opowieści, że trasa jest po prostu przepiękna, a jak trafi się na okno pogodowe to widoki są genialne. Porośnięte trawą zbocza i różnorodna roślinność zapewniają efektowne widoki. Wiedziałam też, że w zależności od tego na jakie warunki pogodowe i porę roku trafimy, to na szczycie i okolicznych rejonach roztaczać się będzie cała paleta barw i chociażby dla tego widoku warto tam wyruszyć. Wszystko to brzmiało na tyle dobrze i przekonująco, że planując z Pauliną trasy w Tatrach wpisałyśmy zgodnie Czerwone Wierchy jako jedno z takich spokojnych i rekreacyjnych przejść:) Pewnie by tak było, pewnie istnieje szansa, że w inny dzień spokojnie siedziałybyśmy na szczycie góry, popijając w słońcu ciepłą herbatę, gapiąc się w niebo jak chmury zmieniają kształty uciekając za kolejnymi szczytami. Zamiast tego, jedna z tras która miała być czystym, niespiesznym relaksem okazała się przez załamanie pogody niezłym wyzwaniem.