Pink Lake. Czyli jedno z najbardziej Instagramowych miejsc.
Czasami zastanawiam się, jak wyglądały media społecznościowe zanim pojawił się Instagram, jak wyglądało podróżowanie i jak to się zmieniło chwilę po tym, jak ta aplikacja urosła w siłę. Bo obecnie trzeba być już albo ignorantem, albo nie znać po prostu siły i zasięgów jednej z najpopularniejszych aplikacji na świecie, by się nad tym nie zastanawiać. Miliony ludzi na całym świecie zanim zaczną planować swoją podróż sięga nie jak kiedyś po przewodnik i mapy, ale wpisuje po prostu lokalizację na Instagramie. Natomiast miejsca takie jak to, niesamowicie fotogeniczne, wręcz idealne na wszelkie Instagramowe ściany, ściąga i przyciąga turystów z całej Europy i jest podawana jako jedna z głównych atrakcji hiszpańskiej miejscowości Torrevieja.
Jest tyle miejsc które zostały już pokazane, uchwycone, oznaczone i otagowane, że obecnie albo trzeba podróżować w jakieś naprawdę nietypowe kierunki, albo robić to w sposób którego nikt przed tobą nie robił (patrz boso, z psem, kotem, jeżem, dziećmi, rowerem dookoła świata, kajakiem dookoła świata i na dziesiątki innych, nietypowych sposobów) żeby zwrócić na to uwagę szerszej publiki.
Ja jednak wierzę, że świat jest na tyle duży i jest tyle ludzi, którzy podróżują w całkiem zwykły i klasyczny sposób, że piękno które ich zachwyciło, pójdzie dalej w świat i będzie cieszyć kolejne pary oczu inspirując innych do wybrania się w równie niezwykłe, co po prostu czasem nowe miejsca.
Taka była idea tego bloga, taka jest idea i duch Instagramu w jakim go prowadzę. Czasami część z was pyta mnie czy nie tracę nic, robiąc zdjęcia i podziwiając te miejsca, zza obiektywu aparatu czy telefonu, ja wolę myśleć że widzę te miejsca i chwile podwójnie:) i swoimi oczami i chwilę później, gdzie utrwalone w jakiejkolwiek wizualnej formie, zostają z Tobą na zawsze i w każdym momencie możesz do nich wrócić.
Generalnie na świecie znajdziecie podobne miejsca w różnorakich odcieniach kolorystycznych: jezioro Blanca w USA swój zielony kolor zawdzięcza polodowcowym osadom, w Boliwii bordowy kolor to zasługa glonów i alg, czy jedno z licznie występujących różowych jezior na świecie- które w Tanzanii, swój piękny intensywny różowy kolor zawdzięcza bogatym złożom minerałów, a to tylko kilka z kilkudziesięciu zbiorników wodnych, jakich nietypowa barwa, położenie albo inne charakterystyczne cechy ściągają na ich brzegi ludzi z całego świata.
Czytałam o tym miejscu jeszcze na miejscu w Polsce. Różowe jezioro o którym wspominało kilka przewodników, było praktycznie kilka kilometrów od miejsca w którym się zatrzymaliśmy. Wystarczyło, że któregoś dnia wracając z ulubionej plaży Punta Prima, sprawdziliśmy lokalizację tego jeziora, wpisaliśmy w mapy i zatrzymaliśmy się na jednym z parkingów. Z daleka nie wyglądało to jak nic imponującego-kilometry odgrodzone drucianą siatką, wielka porzucona przestrzeń z suchym powietrzem. Zdecydowanie jak wysiedliśmy z samochodu, nie wyglądało to na typową atrakcję turystyczną. Obszar ten jest chroniony, ze względu na występujące tam flamingi ( podobno w tym regionie jest ich ponad 2 tysiące, nam udało się zobaczyć kilka razy stadko przechadzające się z daleka),a ten teren to nic innego jak Parque Natural de las Lagunas de La Mata y Torrevieja. Dlatego jeśli planujecie pobyt w Hiszpanii i będziecie w rejonach Alicante i chcecie zobaczyć jeden z najbardziej niesamowitych jezior w Europie, zaplanujcie z 2 godziny na zobaczenie tej nietypowej atrakcji turystycznej.
Czemu zawdzięcza swoja niesamowitą różową barwę? Składa się na nią kilka czynników: mikroorganizmy, które zamieszkują to jezioro, i stanowią pokarm dla odżywiających się nimi flamingom i niebywała ilość naturalnie występującego zasolenia tego jeziora.Tak niebywała, że póki nie zobaczy się tego na własne oczy to ciężko w to uwierzyć. Cała linia brzegowa jeziora dosłownie była zbudowana z soli. Gdy zanurzyłam dłonie w tej różowej konsystencji, z dna wyciągnęłam nie piasek, a całe garście skrzypiącej, bladoróżowej kupki gruboziarnistej soli, których całe hałdy wydobyte wcześniej majaczyły nam z daleka na horyzoncie. Nic dziwnego, że jej złoża otaczały nas z każdej strony, Torrevieja zajmuje pod względem wydobycia soli z tego niezwykłego rejonu drugie miejsce na świecie i zdecydowanie ten trend ma szansę się rozwijać.
Uczucie gdy zanurzasz się w takiej wodzie jest odrobinę nie do opisania. Ta specyficzna wyporność wody, połączona z kolorystyką zachodzącego słońca, otaczającym cię pudrowym różem z każdej strony, to coś co zdecydowanie warto zobaczyć i przeżyć chociaż raz w życiu. Wizualna, różowa magia na tle zachodzącego słońca.