Sesja z Mileną — Eatrunlove

Jul 21

Jul 21 Sesja z Mileną

Karierę Mileny jako modelki śledziłam od dłuższego czasu. Podpatrywałam kolejne kampanie w których brała udział, testy agencyjne które robili jest fotografowie i niezmiennie byłam pod wrażeniem jej bardzo naturalnej urody, pięknych rysów twarzy czy figury, której zazdrości jej pewnie niejedna z nas. Obserwowałam ją też na jej kanałach społecznościowych, gdzie wrzucała kulisy powstawania sesji z jej udziałem, jak pracuje ona czy cały team odpowiedzialny za produkcję. Prywatnie polubiłam ją tym mocniej gdy okazało się, że oprócz wspólnej pasji do fotografii, łączy nas wegetariańska kuchnia, podobne przekonania i poglądy na etykę, modę czy ekologię. Kwestią czasu było to, aż umówimy się na wspólną sesję zdjęciową, a fakt, że znałyśmy się już prywatnie tylko ułatwiło nam współpracę.

Gdy przed Twoim obiektywem staje ktoś taki jak Milena-modelka która ma doświadczenie z pozowaniem przed najlepszymi fotografami na świecie i umie z największą łatwością odnaleźć się w każdych warunkach, nie czujesz nawet, że od kilku godzin starasz się utrwalić te fotograficzne momenty z ciężkim aparatem w ręce. Lekkość z jaką pozuje, klimat i nowojorski szyk jakim nasiąknęła mieszkając i pracując w Nowym Yorku, jej zainteresowania i to jakim jest człowiekiem, to wszystko złożyło się na kompletny obraz tej pewnej siebie i uśmiechniętej dziewczyny. Poza tym, uwielbiam takie wolne i piękne dusze jak Milena. Ma w sobie niesamowite pokłady dobrej energii, której nie da się okiełznać, pracowałyśmy jak szalone nad tym materiałem dobrych kilka godzin, na zmianę śmiejąc się, żartując i rozmawiając w przerwach między stylizacjami.

Wiecie, że za cały kompletny i spójny wizerunek na sesji odpowiedzialna była właśnie Milena? To ona przygotowała i zestawiła ze sobą kolejne sety do zdjęć. Całe jej doświadczenie, które zdobyła będąc częścią świata mody wykorzystuje teraz w tworzeniu swojej marki https://www.instagram.com/thevintageriot/

O kulisach sesji opowiem Wam w osobnym poście, bo nie obyło się bez niespodzianek, zresztą nie wiem czy Wy też, ale bardzo lubię zaglądać przez przysłowiowe ramię fotografowi i widzieć kulisy powstawania ujęć.

Tymczasem w ramach złapania oddechu zapraszam was do obejrzenia tej naturalnej, pełnej dobrej energii sesji która powstawała nad brzegiem jednego z polskich jezior i które opublikowało na swoich łamach jeden ze szczecińskich magazynów MM Trendy https://pl-pl.facebook.com/MagazynMMTrendy