_KAM2551125.jpeg

 

Fotografująca wszystko wokół. Wegetarianka.Kociara.Biegająca za wszystkim co warte uwagi.

Uzależniona od adrenaliny, pozytywnych wrażeń i wszelkich estetycznych doznań.

O tym gdzie warto się zatrzymać na kawę w Kali

O tym gdzie warto się zatrzymać na kawę w Kali

Ostatni post na blogu był o kilku miejscach w których można było zjeść naprawdę fajne i niebanalne vegańskie rzeczy. Nie byłabym jednak sobą gdybym podróżując po Kali nie zobaczyła kilku kawiarni, w których spokojnie można się zatrzymać, zamówić pyszną kawę i obserwować tych wszystkich opalonych, uśmiechniętych ludzi, którzy w swoim beztroskim roztargnieniu potrafili przyjść z plaży boso, po to tylko żeby wypić filiżankę espresso i wrócić z powrotem łapać falę na plaży.

Pierwsze wrażenie jeśli chodzi o kawę kupioną na mieście to było to... że smakowała zupełnie inaczej niż w Polsce. Nie wiem czy to kwestia jej zaparzania, ziaren i ich palenia, czy słońca i tego, że endorfiny tak mi dopisywały, że generalnie wszystko było pozytywne i dobre. Faktem jednak jest to, że smakowała wybornie (tak wybornie!) i w żadnej z kawiarni nie było problemu, żeby zamiast mleka klasycznego czy sojowego, którego po prostu nie znoszę do kawy, zamówić mleko migdałowe (a latte z nim to po prostu magiczna mieszanka) czy chociażby ryżowego. Ta możliwość wyboru w  kawiarniach baaardzo ułatwiała mi mój wegański miesiąc.

Zacznę więc od mojego ulubionego miasta w Kalifornii czyli Venice i jednej z kawiarnii która skradła moje serce

Intelligentsia Venice  1331 Abbot Kinney Blvd, Venice CA

www.intelligentsiacoffee.com/location/venice-coffeebar

Położona może maksymalnie kilometr od jednej z najbardziej znanych plaż ze sławnym skate parkiem. Przykuła mój wzrok już przy pierwszej wizycie w tym mieście, gdy leniwie chodziliśmy ulicami tego uroczego i kolorowego miasta. Ściągnęła mój wzrok z ulicy, idealnie zaprojektowaną przestrzenią przed lokalem. Wąskie, betonowe, minimalistyczne w dodatku pomalowane na szaro ściany, mocno kontrastowały z kolorowym otoczeniem Venice. Wzdłuż ściany złożone jasne, drewniane  ławki i takie same stoliki stanowiły całość wystroju.

 

Tylko pojedyńcze spadające z góry rośliny wypełniały kolorem tą stonowaną, betonową, bardzo minimalistyczną przestrzeń. Chcieliśmy usiąść na zewnątrz, ale nie było już miejsc i świetnie się złożyło bo dzięki temu miałam okazję być w jednym z najbardziej niezwykłych lokali. Moje od lat ukochane połączenie betonu, metalu i światła poprzeplatane drewnianymi elementami tu miało swoje idealne zastosowanie. Otwierasz drzwi od lokalu i już na dzień dobry czeka cię spore zaskoczenie. Spodziewałam się maleńkiego, przytulnego lokalu, a w Intelligentsia wita cię olbrzymi bar pośrodku lokalu i poddasze gdzie wygodnie można usiąść i podziwiać cały lokal z góry. Podniesiony, szklany potężny sufit, metalowe blaty i przemyślane fotografie i grafiki na ścianach to detale które świetnie dopełniały lokal. W środku drewniane stoły i siedzenia a zapach zaparzonej kawy zwalał z nóg. Jakby tego było mało obsługa swietna. Nie żadny tam smutny naburmuszony hipster, ale mega pozytywni, sympatyczni ludzie znający się na rzeczy. W końcu założenia Intelligentsia były takie, by nie tylko kupować kawę ze sprawdzonych żródeł, zgodnie z założeniami sprawiedliwego i bezpośredniego handlu, ale by ich kawa była unikalna, stąd też już na etapie produkcji na plantacji kawy czuwają nad jej przebiegiem według swoich założeń. Na miejscu można rozejrzeć się po ich stacjonarnym sklepie i kupić mieszankę kaw czy herbat, czy tak jak my wykupić wszystkie kubki które mięli ze swoim logo i pić w nich teraz kawkę, wspominając Kali <3

THE FIKA COMPANY ROASTERY, 350 N Pacific Coast Hwy, Redondo BeachCA 90277

http://thefikacompany.com/

Jest jedna rzecz którą żałuję jeśli chodzi o ten lokal. Jest nim fakt, że mijaliśmy go dosłownie kilkanaście razy i za każdym razem było coś ważniejszego i dotarliśmy tam chyba w przed ostatnim dniu naszego pobytu. Kawiarnia Fika Company od razu zwraca uwagę swoim wystrojem. Absolutnie idealne połączenie wszechogarniającej czerni, dopełnionej bardzo przemyślanym elementem miedzi. Oglądasz się po lokalu i wszystko jest nią wykończone: logo na fartuchach obsługi, miedzane dripy na blacie czy złote logo niedźwiedzia na ścianie i tak samo nadrukowane na kubkach do kawy (też w opcji na wynos). Pośrodku lokalu wygodne sofy, które zapraszają by usiąść na nich wygodnie, czy miejsca przy wielkiej przeszklonej szybie. Generalnie już dawno zauważyłam, że najlepiej lubię lokale o niebanalnych wnętrzach i detalach które skradają (lub nie) moje serce. Od razu widać, że ktoś kto urządzał i aranżował przestrzeń Fika Company znał się na rzeczy bo w kawiarni nie dość że jest przyjemnie to przy tym naprawdę jest ładnie. Na wystroju jednak się nie kończy ponieważ, to co istotne na miejscu w kawiarni mają swoją palarnię kawy, która kupują bezpośrednio farmerów z Kolumbii. Przychodzi do nich w 5 kilogramowych workach, by być odpowiednio wypalona i przygotowana przez baristów w lokalu. Kupiona i wychodowna zgodnie z zasadami przyzwoitego handlu, w dodatku organiczna i ekologiczna. Nic tylko rozkoszować się pysznym lodowym latte!

 
 

Pojechaliśmy do Los Angeles zwiedzić najbardziej artystyczny i najmniej turystyczny rejon LA .Tego dnia było jakieś miliard stopni i słońce po prostu smażyło nas żywcem, gdy z aparatami kręciliśmy się po mniej i bardziej podejrzanych uliczkach LA. Dużo słońca, dużo bezdomnych na ulicach i jeszcze więcej kolorowego graffiti. Zaraz koło kawiarni znalazłam swój ulubiony mural na ścianie przedstawiający kolorowe uchwycone w nieskończonym biegu potężne wilki. Coś pięknego. ( a w tych cudownych istotach zakochałam się po przeczytaniu chwilę przed wyjazdem książki  “Wilki” Adama Wajraka, która szczerze polecam, ale o tym będzie w innym pośćie). Zaraz kawałek dalej jest kawiarnia Ground work coffee która znaleźliśmy głównie dlatego, że na ulicy stał drewniany potykacz z informacją, że serwują u siebie lodową latte. Lodowa latte i 42 stopniwoy upał? To idealne połączenie i dwa razy nikt mnie nie musiał namawiać żebyśmy zaszli do tej kawiarni. Z lokalu zaraz po wejściu uderzył mnie cudowny, kojący chłód z klimatyzacji, dodatkowo bijący z ceglanych ścian. Lokal dwupoziomowy, z klimatyczną drewnianą antresolą. Pełno jednoosobowych miejsc, a w lokalu płynnie działające wifi (sprawdzałam!) stąd nie dziwiła mnie ilość ludzi siedzących z laptopami. Jesteście w rejonie LA i szukacie miejsca żeby szybko i sprawnie napisać posta na bloga w przyjemnej przestrzeni, popijając pyszną kawę? Oto miejsce dla was. W kawiarni za rozsądną cenę kilku dolarów można zjeść też wegańską sałatkę czy tortillę.

 

 

 

 

Rodeo Drive

Rodeo Drive

Gdzie warto zjeść w Kalifornii.

Gdzie warto zjeść w Kalifornii.