Ostatnie kilka tygodni większość z nas spędziła w zupełnie innych okolicznościach, o wiele więcej czasu niż zazwyczaj spędzając na domowej pielęgnacji i dbaniu o swoją cerę i wygląd. Zazwyczaj jest tak, że część kosmetyków kupujemy pod wpływem impulsu czy czyjejś rekomendacji, nie zawsze w danym momencie potrzebując dany produkt. A odkąd bliski stał mi się trend, w którym otaczam się rzeczami, których naprawdę potrzebuję i staram się nie kupować nic na zapas, to w swojej łazience mam tylko te kosmetyki, których rzeczywiście używam. Już dawno zorientowałam się, że wolę mieć mniej, ale za to lepszej jakości. Niektóre kosmetyki wciąż bywają dla mnie zaskoczeniem i swoje zestawienie zacznę od produktu do którego miałam największy dystans i pełno wątpliwości, a po pierwszym użyciu stałam się jego absolutną zwolenniczką…