WegeBook czyli jak to się stało, że wydałam książkę
Pamiętam moment gdy ponad rok temu wracałyśmy z moją siostrą po kilkunastu godzinach wędrowania po Tatrach do naszego górskiego schroniska, a ja w którymś momencie powiedziałam, że chciałabym wydać swojego e booka z roślinnymi przepisami.
Już wtedy wiedziałam jak chciałabym żeby wyglądał i ile mniej więcej przepisów ma zawierać. Niższej ceny niż ta która teraz jest (39,99 w tym roku już nie będzie) link tutaj https://eatrunlove.pl/sklep
Byłam pewna co do kilku rzeczy: że przepisy, które się w nim znajdą mają bazować na tym, co na co dzień jemy u siebie w domu, że część z nich ma być na tyle łatwa by wręcz rzec- banalna, tak by nawet ktoś kto na co dzień nie gotuje był w stanie je zrobić i że ma być tak skomponowany, żeby składniki można było wykorzystać w kolejnych dniach zgodnie z ideą, że staramy się w ogóle nie marnować jedzenia.
Wszystko to udało mi się wprowadzić do e booka, nad którym finalnie praca zajęła mi kilka miesięcy.Część przepisów, mimo że i tak robiłam je wiele razy powtarzałam starając się maksymalnie dopracować receptury. Część miała się znaleźć w e booku, ale na którymś etapie ich gotowania lub pieczenia uznawałam, że z jakiś względów powinny zostać pominięte albo dopracowane jeszcze przez najbliższy czas.
Tym samym w e booku znalazło się finalnie 55 roślinnych przepisów w podziale na kategorie: śniadania, drugie śniadania, lunch, przekąski, kolacje, to zajmie Ci pięć minut i kilka innych. Było też kilka takich i w ciągu kilku dni zamieszczę osobne pojedyncze posty o nich na blogu, które wymagają upublicznienia, bo włos na głowie się jeży jak słyszę że owsianka to koszmar, hummus ktoś kupuje ze sklepu, a jedyne falafele jakie niektórzy w życiu jedli to te kupione w barze na rogu ulicy. Wydanie tego e booka utwierdziło mnie w przekonaniu, że te potrawy naprawdę zasługują w swojej genialnej prostocie na to, żeby je zrobić, a dwa, to żeby zrobić je dobrze.
Dwie idee, które były dla mnie tak samo ważne przy tworzeniu tego e booka to : pierwsza pokazać, że wegetariańskie jedzenie jest różnorodne, może mieć fajną teksturę i wyglądać apetycznie. Druga: by marnować mniej jedzenia. Po prostu. Stąd przy większości przepisów zamieściłam informację w jaki sposób i ile można przechowywać dane danie, których składników warto kupić więcej, a które z nich można mrozić. Oba tematy na pewno doczekają się dłuższej kontynuacji.
Jeśli zastanawiasz się dla kogo tak naprawdę został stworzony ten e book to :
Dla osób które nie jedzą mięsa, ale lubią poznawać nowe smaki i próbować innych przepisów
Dla tych, którzy jedzą mięso i zupełnie nie mają pomysłu na to jak zastąpić niektóre składniki
Dla wszystkich zapracowanych osób, które zwyczajnie nie mają czasu szukać po internecie pomysłów na śniadanie czy obiad,a tu dostają gotowe rozwiązania na kolejne dni czy tygodnie
Dla tych, którzy chcą powoli ograniczać mięso, ale nie mają pomysłu jak to zrobić
* Nie jestem lekarzem ani dietetykiem, więc oczywiście wszelkie większe zmiany w Waszej diecie i nawykach ZAWSZE warto skonsultować z lekarzem .
Wegebook jest wynikiem moich prawie siedmioletnich doświadczeń w byciu wegetarianką, kilku kursów gotowania, setek miejsc w których miałam okazję próbować zupełnie różnych smaków, przypraw i przyrządzania. Jest efektem setek dni spędzonych na gotowaniu, ulepszaniu, korzystaniu z lokalnych składników. Oddaje to Wam w skondensowanej 286 stronicowej książce, która przez swoją elektroniczną formę może towarzyszyć wam wszędzie.
Mam nadzieję,że dzięki niej gotowanie będzie jeszcze prostsze a moja filozofia odnośnie odżywiania, zero waste i wam stanie się bliska. Enjoy! E booka możecie kupić tutaj klikając link do Wegebook’a poniżej.