Kilka seriali, które polecam na zimę.
Wszyscy na to czekają. Nie oszukujmy się, z jednej strony wszyscy zgodnym chórem marudzą, że zima, że krótkie dni, szare chwile, ale prawda jest taka, że krótkie dni dają możliwość nieskończenie długich wieczorów i nadrobienie tego stosu książkowego piętrzącego się przy łóżku i wrzuconych do kolejki seriali do obejrzenia na Netflix.
Przyznam, że dla mnie to już część rytuału kiedy z rozmysłem, sporą część tego, co mam do obejrzenia i przeczytania przesuwam na jesienno-zimową wieczorową porę. A potem to już tylko zapalone zapachowe świece w mieszkaniu w nurcie Hygge, szary miękki koc, mruczący kot i wieczorna, tak wyczekiwana chwila relaxu i oddechu. Jeśli szukacie więc podpowiedzi, co możecie obejrzeć w najbliższym czasie, mam dla was kilka serialowych sugestii, które szczególnie wpadły mi w oko w ostatnim czasie.
Przedstawiam niżej kilka tytułów razem z trailerami, :
Nie wiem czy uwierzycie, ale ja polskich seriali nie oglądam. Kropka. Unikałam dotąd jak ognia przez te wszystkie lata i gdy K powiedział mi, że pojawił się na HBO nowy, ciekawy, polski serial, który jest jak fala wszystkich wkoło porywa i trzeba go obejrzeć to z tydzień kręciłam na niego głową zanim w ogóle spojrzałam na zwiastun. A wiadomo, jak obejrzałam zwiastun, to przepadłam. Gdy próbuję uporządkować myśli i napisać w kilku najważniejszych zdaniach dlaczego zrobił na mnie takie piorunujące wrażenie i wzbudził we mnie tyle emocji to pierwsze co przychodzi mi do głowy to niesamowita, otulająca głównych bohaterów niczym dobrze skrojony płaszcz -samotność. Samotnopść której nie mogą pozbyć się ani na chwilę w coraz to kolejnych beznadziejnych związkach, czy kupując od głównego bohatera Kuby, który jest znanym warszawskim dilerem, kolejne równo odmierzone porcje kokainy. To poczucie samotności i bezradności wyziera z kolejnych twarzy na ekranie i nie opuszcza ich niezależnie od tego czy bawią się w klubie pełnym ludzi, czy leżą w łóżku z pozornie bliską osobą. Każdy kadr jest nią wypełniony szczelnie i dokładnie. Ślepnąc od świateł, to także obraz Warszawy pozbawionej jakichś normalnych układów społecznych. Świetnie zagrany ( Jan Frycz w roli bezwzględnego, lekko szalonego Dario jest bezbłędny ), oberwało się za to mocno głównej postaci Kuby (gra go debiutujący na ekranie raper Kamil Nożycki ), ale uważam, że genialnie wpasował się w graną przez siebie postać i ja w tej roli nie wyobrażam sobie nikogo innego. Jeśli do dobrego scenariusza i mocnej obsadzie aktorskiej doda się jeszcze fenomenalne nocne ujęcia Warszawy ( te gdy Kuba jeździ nocą po opustoszałej Warszawie są wręcz epickie) to wychodzi z tego filmowy obraz i historia którą warto poznać.
Jeśli lubicie tajemnicze historie, w których za żadne skarby nie jesteście w stanie domyślić się zakończenia , a przy tym jesteście fankami obłędnej urody Jessici Biel to trafiliście na dobry serial. Otóż pewnego dnia Cora, główna bohaterka zagrana przez Biel, przykładna żona i matka niczym z laurki z amerykańskich przedmieść, w idyllicznych okolicznościach natury, śmiertelnie atakuje nieznajomego mężczyznę. Jaki był motyw? Co mogło skłonić żyjącą dość zwyczajnie kobietę do takiego czynu? Rozpoczyna się policyjne śledztwo, w którym z każdym odcinkiem dowiadujemy się o przeszłości głównej bohaterki. Chociaż przyznam serial miał kilka słabszych momentów, kiedy fabuła robiła się coraz bardziej niedorzeczna to jednak rola Jessici grającą Corę była mi to w wstanie w znacznym stopniu wynagrodzić. Owszem zdecydowanie lepsze były pierwsze odcinki, kiedy bliżej temu serialowi było do thrillera psychologicznego, ale i tak uważam,że akcja była ciekawie w nim poprowadzona. Zdecydowanie na plus zagmatwana tajemnica wisząca w powietrzu i charyzmatyczna rola Biel, która udowodniła, że potrafi zagrać wszystko i nawet z mokrymi włosami i podkrążonymi oczami wyglądać obłędnie. Nikt inny nie zagrał by tego lepiej.
Serial z dreszczykiem. Dla wszystkich fanów, wielbicieli filmów grozy i horrorów. Szczególnie takich które opowieścią budują nastrój. Historia pięciorga rodzeństwa których losy poznajemy przez najsłynniejszy i najbardziej nawiedzony dom w Ameryce. Każde z rodzeństwa przeszło w nim osobną traumę z którą na przestrzeni lat próbuje sobie poradzić. Jeśli podobnie jak ja zawsze macie ciarki na dźwięk skrzypiącej drewnianej podłogi, a na widok czerwonych uchylonych drzwi, wasza wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach i spodziewa się po ich uchyleniu najbardziej niedorzecznych rzeczy i istot z innego wymiaru, to dokładnie serial dla was.
Świetnie zagrany i każde z pięciorga rodzeństwa miało rozpisaną rolę w scenariuszu w taki sposób, że każda z nich jest wiarygodna, a przez to jak zagrali jesteście w stanie utożsamić się z tym co przechodzą. Świetna scenografia i kostiumy, które podkręciły jeszcze groteskowy klimat w serialu. Jeśli lubicie podglądać rodzinną dramę połączoną z faktem, że “Pani z krzywą szyją” już zawsze będzie się wam kojarzyła z tym filmem to zdecydowanie obejrzyjcie sobie pierwszy odcinek.
Zdradzę wam, że ja lekkie łomotanie w sercu miałam po nim jakiś czas i niepokój towarzyszący zamknięciu oczu:) przecież nie od dziś wiadomo że “Gdy rozum śpi budzą się demony”
Kojarzycie taki standardowy wizerunek grzecznego policjanta, który z kamienną i nieskalaną żadną wykraczającą poza prawo myślą, broni zaciekle sprawiedliwości? Gdzie świat jest albo czarny albo biały i decyzje nie mają odcieni szarości? (kurde zrymowało mi się jak w hip-hopowym kawałku). To w tym serialu spotka was zupełnie inna rzeczywistość berlińskich ulic i policjantów, którzy starają się funkcjonować w coraz bardziej zagmatwanych układach. Bywa w nim bardzop brutalnie, leje się krew, ulice są brudne, świat bohaterów w nim jest brudny, ale pod całą warstwą warstwą tego ulicznego syfu czai się jakaś prawda i szczerość, której w podobnych filmach nie widziałam. Nie zawsze ogląda się “Berlińskie psy” przyjemnie, ale jest w tym serialu coś, że zapada w pamięci. Zdecydowanie warto dorzucić do listy.
Zdecydowanie odkąd Netflix jest w Polsce, to nie dość że niesamowicie ułatwia mi znalezienie takich tytułów, które do mnie najmocniej trafiają, to jeszcze wszystkie seriale mam w jednym miejscu, a jak któryś mnie za mocno pochłonie, to Netflix po kilku godzinach sprawdza czy żyję i nie straciłam przytomności i mi to w zupełności wystarcza by z tych kilku powodów, zostać fanką tej jednej z największych filmowych platform na całym świecie. HBO Go idzie śladami Netfliksa więc niedługo będzie nic innego nie będzie potrzebne.
Mam nadzieję, że ułatwiłam wam wybór na serialowe zimowe wieczory. Jak są jakieś, które pominęłam, a warto zobaczyć dajcie znać. Zdecydowanie częściej najbliższym czasie będą tu się pojawiać moje rekomendacje filmowe oraz książkowe, więc miejcie rękę na pulsie
A tych, którzy jeszcze nie zaglądają zapraszam tutaj na mojego Facebook’a