Owocowy chrupki deser z Chia
Zanim zacznę pisać o składnikach jak zrobić taki deser, muszę wspomnieć czym jest Chia i dlaczego od dziś stanie się jednym z najważniejszych składników mojej diety. Wiele razy już o niej słyszałam, ale dopiero dziś jadłam ją pierwszy raz i prawdę mówiąc zastanawiam się jak to możliwe że dopiero teraz, bo smakuje po prostu fenomenalnie i najzwyczajniej w świecie jest PYSZNA.
Chia w Polsce robi ostatnio furorę głównie za sprawą wegetarian i sportowców, którzy robią z niej wszelkiego rodzaju koktajle, desery i przekąski. Nieprzypadkowo te dwie grupy szczególnie ją polubiły, łączy je bowiem zapotrzebowanie na białko. A tej w Chia na pewno nie brakuje, jest w niej więcej białka niż w mleku. A 100 g nasion tej roślinki zawiera aż 16,5 g białka.
Chia to maleńkie, niepozorne nasionka skrywające w swoim wnętrzu żródło witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Zawiera więcej kwasów omega 3 niż łosoś, a żelaza jest w niej więcej niż w brokułach czy szpinaku. W Europie zaczęła być popularna dopiero parę late temu, ale żródła wikipedii podają że “Kronikarze jezuiccy opisują chia jako trzecią najważniejszą dla Azteków uprawę” i jako główny składnik ich diety zaraz po fasoli i kukurydzy.
Do jej najważniejszych zalet należy niskokaloryczność - jej nasiona po połączeniu z wodą badź dowolnym płynem pęcznieją i zwiększają swoją objętość.Poza tym CHIA zbija zły cholesterol i obniża ciśnienie, pomaga złagodzić objawy depresji a najprostszą formą jej prrzygotowania jest zrobienie z niej odżywczych napoi.
A wspominałam jej najważniejszą zaletę? jest po prostu fenomenalnie pyszna i niepodobna w smaku do niczego innego.
Poniżej moja propozycja przygotowania tego niesamowitego nasiona w formie deseru, który świetnie nadaje się jako energetyczny i kolorowy starter przy zimowym poniedziałku czy jako świetny deser na zimowe wieczory.
-4,5 łyżek stołowych nasion chia
-szklanka mleka sojowego (może być dowolne)
-puszka dowolnego mleka kokosowego
-cukier z laską wanili (ja dałam całe opakowanie)
-2 łyzki miodu naturalnego (można zastąpić jakimś smakowym syropem, albo cukrem trzcinowym)
-szklanka prażonych otrębów orkiszowych
-pół szklanki prażonego amarantusa
-owoce (miałam w lodóce truskawki i kiwi, ale wszystkie sprawdzą się swietnie)
Wlewamy do szklanej miseczki mleko kokosowe, sojowe, nasiona chia i ubijamy trzepaczką koło 3-5 minut tak by całość nie opadła od razu na dół, dodajemy do tego cukier z laską wanilii i odstawiamy do lodówki na 20 minut. Po tym czasie powtarzamy czynnośc i zostawiamy na noc w lodówce. Proponuje nie rozlewać całości od razu do jakiś słoiczków czy szklanek, tylko trzymać całość w jednym naczyniu i dopiero przed podaniem rozlewać.
Na dnie proponuję położyć pokrojone owoce (np truskawki i kiwi), na to kolejna warstwa 3-4 cm z prażonego ziarna pszenicy orkiszu, na to chia, póżniej prażony amarantus i owoce.Świetnie się całośc warstw uzupełniania i mieszały smaki.
Na pierwszy raz wiem, że to brzmi dość skomplikowanie, ale naprawdę przygotowanie tego trwa parę minut, a gotowe chia można trzymać w lodówce przez parę dni i na bieżąco używać np zamiast jogurtu.
Oczywiście jest to przykładowa wersja, można dowolnie układać warstwy i mieszać smaki. Na pewno latem pojawi się na blogu wersja ze zblendowanymi truskawkami, malinami i różnymi owocowymi smaczkami:)
Tymczasem kto nie próbował Chia mam nadzieję że po tym wpisie się przekona, bo nasiona Chia to moje kulinarne odkrycie tego roku:)