Ciekawiła mnie glina, sposób jej obróbki i wypiekania w piecu. Jest jakaś magia zawarta w tym całym procesie. Może to kwestia obcowania z tak plastycznym tworzywem. A może świadomość, że każda z tych rzeczy: od kubka, który później trzymam w dłoniach, pijąc kawę, po miseczkę, z której jem śniadanie, to nie masowa produkcja liczona w setkach tysięcy egzemplarzy sprzedanych w sieciówkach, a indywidualna wizja osoby, która je stworzyła. I to czyni każdą z tych rzeczy zupełnie unikatową, wyjątkową.
Zauważyłam już dawno, że chętniej korzystam w domu z rzeczy, które są tworzone ręcznie. Powoli w najbliższym otoczeniu zaczęło przybywać prac tworzonych przez cierpliwe i wyrozumiałe ręce. Lubię otaczać się niebanalnymi przedmiotami, za którymi stoi jakaś historia. Patrząc na wszystko co cenię: unikatowość, rzemiosło i estetykę, w którymś momencie musiało się to stać, że moje drogi przetną się z ceramiką i poznam ten proces lepiej. Tak trafiłam na warsztaty ceramiczne Zuzy @miceramic_pl z którą miałam przyjemność zrobić świetny materiał o glinie i ceramice i odwiedzić jej pracownię. Do przeczytania tekstu zapraszam was na mojego bloga .