_KAM2551125.jpeg

 

Fotografująca wszystko wokół. Wegetarianka.Kociara.Biegająca za wszystkim co warte uwagi.

Uzależniona od adrenaliny, pozytywnych wrażeń i wszelkich estetycznych doznań.

oscary 2016

oscary 2016

To znowu ten czas, po raz osiemdziesiąty ósmy raz z rzędu, Oskary. Najważniejsze wydarzenie dla całej branży filmowej czyli rozdanie nagród Akademii filmowej. Dzisiejsza noc będzie dla wielu twórców podsumowaniem i nagrodzeniem ich wizji. ( Leonardo? ;] ) O Oskarze marzą wszyscy, reżyserzy, scenarzyści, aktorzy, kostiumografowie, kompozytorzy filmowi. Cała ich praca i wizja artystyczna zostaje sprowadzona do nagrodzenia tą pozłacaną, 35 cm figurką. 

Pisząc tego posta nie mogę nie wspomnieć o pewnej bardzo ważnej postaci, Zygmunt Kałużyński. Jeden z moich mentorów w temacie kina od wielu lat, zresztą jedna z najbardziej niesamowitych postaci związanych z kinematografią polską, rewolucjonizował lata temu moje pojęcie na temat filmu i tego jak powinno się postrzegać kino. Jego często krytyczne i mocne osądy cięły dzieła polskich i zagranicznych reżyserów jak brzytwa przez co nie był szczególnie lubiany w filmowym światku. Pamiętam, że były momenty kiedy oburzał mnie  sposobem w  którym dosadnie określał czyjąś twórczość. Tymczasem 12 lat po jego śmierci, jedna z najmocniejszych myśli jaką od niego przejęłam, to to, że zawsze stara się obejrzeć film do końca, by nawet w najgorszym filmie, wyszukać coś dobrego.

Ta myśl brzęczała mi przez lata w głowie i wierzcie lub nie, ale nawet najgłupszą i najgorszą szmirę filmową starałam się oglądać do końca z emocjami jakie byłam z siebie w stanie wykrzesać. Część filmów przez to znienawidziłam, część pokochałam i po części one były w stanie mnie i moje poglądy jakoś kształtować.

Oskary, oskarami, ale ich rozdanie to doskonała okazja żeby zrobić subiektywne podsumowanie tego co w 2015 było dla mnie najlepsze w kinie i wybranie pozycji którym udało się według mnie zamknąć trochę magii w tym średnio 120 minutowym materiale filmowym. Kolejność przypadkowa, nie chciałabym numerować czy porządkować tych filmów w jakiś chronologiczny sposób.

1. Dziewczyna z portretu, w reżyserii Toma Hoopera

Miałam naprawdę spore obawy przed oglądaniem tego filmu. Obawiałam się, że twórcy popadną w jakąś fizjologiczną przesadę i genitalia będą przewalać się po całym ekranie.

Tymczasem to niesamowicie pięknie nakręcona historia miłości dwojga ludzi, która z czasem zmienia się, ale z przyczyn nie do końca zależnych od nich samych. Jest opowieścią o małżeństwie artystów malarzy - Einara i Gerdy Wegener. O ich twórczości, ambicjach, ale przede wszystkich granicach własnej wolności i niezależności w związku. Jest historią o poświęceniu, przywiązaniu i zdradzie, oraz o prawie do bycia sobą i walki o swoje prawdziwe JA nawet jeśli to ma oznaczać zmianę płci. Postać Einera (w jego rolę wcielił się znakomity Eddie Redmayne) zagrana z brawurą, a sposób w jaki odsłania swoje rację, gdzie scena po scenie odkrywa swoje drugie ja do tej pory przyprawia mnie o ciarki na plecach. Do tego fantastyczne wnętrza, kostiumy jakby wyjęte z ówczesnej XIX wiecznej epoki. Oboje pięknie dopełniają się na ekranie. Świetna gra aktorska tego duetu.

Film powstał na podstawie książki, której jeden fragment chciałabym tu zacytować, bo z całego filmu to moja ulubiona scena:

“Greta sama zaproponowała Einarowi, żeby założył pończochy i damskie buty. Chciała dokończyć zamówiony kobiecy portret, a modelka nie mogła przyjść do pracowni.
Mąż – mężczyzna o subtelnych rysach i drobnej budowie ciała – zdawał się idealny do tego zadania. Ot, niewinna prośba, artystyczny żart…
Greta nie mogła przypuszczać, że ta chwila zmieni całe jej życie: obudzi w nim pragnienie, które trudno będzie zlekceważyć i uciszyć.”

Myślę, albo może inaczej, mam nadzieję że rola Eddiego Redmayne zostanie nagrodzona dziś w nocy Oscarem:)

 

2. JOY, reżyseria i scenariusz David O. Russell

Joy jest dla mnie zdecydowanie najbardziej pozytywnym filmem z całego zestawienia. Pozytywnym, co nie znaczy że absolutnie naiwnym czy prostym. Jest historia o marzeniach z których nigdy nie powinniśmy rezygnować. To jak z poezji Laosje “Kto decyduje, co jest niemożliwe”.

Główna bohaterka, Joy Mangano grana przez znakomitą Jennifer Lawrence, to młoda matka samotnie wychowująca dzieci w domu pełnym ludzi i rodziny. Jak to możliwe? W tej popieprzonej rodzinnej sytuacji jej ex mąż mieszka w piwnicy, chociaż są już parę lat po rozwodzie. Matka cały dzień ogląda jeden serial i boi się opuścić łóżko a ojciec jak bumerang wraca do domu, jej rodzice oczywiście również są po rozwodzie i kilku związkach. Na samej górze natomiast mieszka jej babcia, chyba najbardziej zdrowa na umyśle postać z całego filmu. Babcie i Joy łączą w tym filmie więzi szczególne, ale dalej nie będę zdradzać tym którzy jeszcze nie mieli szansy obejrzeć.

Lawrence jest mistrzynią odgrywania”zwykłych bohaterek” a sposób narracji w filmie jeszcze to ułatwia. Reasumując: nigdy nie sądziłam, że historia mopa będzie mnie w stanie tak poruszyć:) Bardzo mocna historia o silnej woli i nie poddawaniu się. Mega inspirujący film.

 

3. Marsjanin, w reżyserii Ridleya Scotta

Co mogło wyjść ze współpracy Ridleya Scotta i Matta Damona opowieści o kosmosie? odpowiedź jest niezmienna i ta sama: tylko coś bardzo dobrego.

Po obejrzeniu tego filmu w kinie parę miesięcy temu oboje z K zgodnie stwierdziliśmy, że ta rola była stworzona dla Matta i absolutnie po przeczytaniu książki utwierdziłam się w tym przekonaniu.

Zresztą czy tego chcę czy nie chcę, wszystkie filmy o kosmosie które powstają mam zaliczone, bo K. jest wielkim entuzjastą tego tematu:)

Film opowiada historię astronauty Marka Watneya, który zostaje sam podczas ekspedycji na Marsa. Reszta załogi przekonana że zginął ewakuuje się zostawiając go samego. Co robi Mark? wszystko żeby przeżyć. Jednak w jego samotnych zmaganiach, oprócz herozimu, dostajemy też niesamowita dawkę poczucia humoru, co czyni z tego filmu coś więcej niż samotną, smutną historię o przetrwaniu w kosmosie. To opowieść o harcie ludzkiego ducha, połączona z niesamowitymi widokami, która nie pozwala się poddać w najbardziej ekstremalnych okolicznościach. To obraz ludzkiej solidarności który pozwala sięgnąć nieba. Marsjanin to kino, które szczelnie wypełniła postać brawurowo zagranego Marka Watneya, któremu nie były potrzebne do jej odegrania jakieś super efekty specjalne. To z jaką metodycznością rozwiązywał problemy w filmie, zrobiły z tego filmu piękny kinowy klasyk. Coś czego niestety nie można powiedzieć o Grawitacji, która poniekąd poruszała bardzo podobny temat, ale okazała się filmem jednorazowym.

Po obejrzeniu tego filmu już zawsze będę się uśmiechać na widok ziemniaka:)

4. Spotlight, reżyseria i scenariusz Tom McCarthy

Historia o rzetelnym dziennikarstwie, i ludziach którzy muszą czasami spojrzeć na ciężkie tematy z zupełnie innej perspektywy. Ekipa dziennikarzy redagująca Spotlight, dział specjalizujący się w dziennikarstwie śledczym wpada na trop księży w Bostonie, którzy podejrzewani są o molestowanie dzieci w różnym wieku na przestrzeni wielu lat. Kolejne dochodzenia i śledztwo ujawnia szokujące daty i fakty oraz jak wielu księży było w to zamieszanych. Bardzo ciężki temat, trzymająca w napięciu fabuła, bardzo mocna obsada filmu oraz świetna gra aktorska to wystarczające powody żeby zobaczyć ten film.

Alkala 2016

Alkala 2016

Moje małe miejsce na ziemi

Moje małe miejsce na ziemi