_KAM2551125.jpeg

 

Fotografująca wszystko wokół. Wegetarianka.Kociara.Biegająca za wszystkim co warte uwagi.

Uzależniona od adrenaliny, pozytywnych wrażeń i wszelkich estetycznych doznań.

Kosmetyczni ulubieńcy lutego

Kosmetyczni ulubieńcy lutego

To jeden z tych tematów, które od lat śledzę z niesłabnącym zainteresowaniem i staram się być zawsze na bieżąco ze wszystkimi nowościami kosmetycznymi. Przeglądam fora kosmetyczne, w gazetach zawsze śledzę ich typy i produkty które polecają. Z zapałem przyglądam się każdej cudownie pachnącej mazi którą można wklepać bądź wsmarować.

Pomyślałam, że warto podzielić się z wami paroma produktami, które ostatnio mnie oczarowały i żeby robić to cyklicznie i raz w miesiącu pokazywać wam moich ulubieńców kosmetycznych. Mam nadzieję, że dołączycie do tej listy swoje typy i wzajemnie będziemy się inspirować.

 

1. Lierac brązujący żel samoopalający 40 ml około 80 zł

Muszę przyznać, że absolutnie nie jestem fanką samoopalaczy. W większości ich zapach na skórze jest dla mnie nie do zniesienia, a kolor który zostawiają po sobie na skórze jest w niektórych przypadkach bardzo nienaturalny.

Z tym większą radością spróbowałam Lieraca, gdy któraś z dziewczyn powiedziała mi, że zapach jest prawie niewyczuwalny, a efekt na skórze jest delikatny i naturalny. Rzeczywiście, ten produkt z rodziny dermokosmetyków, jest delikatny, i po paru godzinach skóra jest delikatnie opalona. Produkt ma delikatną, żelową konsystencję i rozświetlające pigmenty. Skóra jest po nim delikatnie nawilżona i równomiernie opalona. Idealny żeby dodać skórze trochę słonecznego blasku.


 

2. Podkład Loreal True Match

Kosmetyk którego używam od lat, z przerwą oczywiście na inne podkłady. Jego niewątpliwym plusem jest łatwość z jaką dopasowuje się do odcienia skóry. Lubię też u nich szeroką gamę kolorystyczną, ja w zależności od stopnia opalenizny i pory roku używałam nawet odcienia N1 ( zupełnie jasny, prawie porcelanowy) po N4 (opalony, piaskowy). Generalnie na tą chwilę mają u siebie dziewięć różnych wersji kolorystycznych, więc łatwo znaleźć taki który pasuje do nas najlepiej. Mają lekką konsystencję, nie są ciężkie i nie sprawiają na skórze uczucia maski. Mają w składzie parę składników nawilżających i formułę, która ładnie dopasowuje się do skóry. Fajny, przyjemny podkład na co dzień w dostępnej cenie.

 

3. Decleor krem Hydra floral 50 ml około 119zł

Moje najnowsze odkrycie kosmetyczne i nie przestaję wychodzić z zachwytu nad jego zapachem oraz konsystencją. Uwielbiam wszelkie esencje z kwiatów i owoców, więc miałam małe szanse nie być pod jego wrażeniem. Zapach po prostu podbił moje serce, a lekka konsystencja, nie przeciążała mojej skóry. A ta po nim jest nawilżona, ale nie przetłuszczona, nie świeci się i co najważniejsze nie mam uczucia ściągnięcia na skórze.

Szklany słoiczek skrywa po prostu kwiatową magię (którą zapewnia olejek eteryczny Neroli), a olejek z róży zapewnia odżywienie i nieziemski zapach. Zdecydowanie krem dla fanek produktów nawilżających, które uwielbiają przy pielęgnacji kwiatową nutę.

 

4. Clochee odżywczy peeling do ciała

Jak jesteśmy przy zapachach, to grzechem byłoby nie wspomnieć o tym produkcie. Odkąd koleżanka powiedziała mi, że to najlepszy peeling i że ciężko będzie mi po nim użyć innego, zakochałam się w jego konsystencji i obłędnym zapachu malin. Serio, gdy nałożycie go na skórę, wyczujecie setki pestek malin, które pachną absolutnie obłędnie i zostawiają razem z mieszanką olejków na skórze delikatną, nawilżoną powierzchnię. Stymulują regenerację naskórka, dzięki czemu skóra jest odświeżona, a masło shea dodatkowo wygładza i regeneruje skórę. Marka Clochee jest mi szczególnie bliska z dwóch powodów, po pierwsze, stworzyły ją szczecinianki, a po drugie motywy które przyświecają marce są mi bardzo bliskie. Właścicielki firmy dbają o to by ich kosmetyki były eko, pozyskiwane z naturalnych składników, przyjazne środowisku, nie testowane na zwierzętach a jednym z ich motto jest „Omnia subiecta sunt naturae”  (Wszystko podlega naturze) - Demokryt i Epikur .

 

5. Olejek Nuxe

To jeden z uniwersalnych kosmetyków pielęgnujących, które jak już zaczniesz używać, to nie przestaniesz. Czemu? Doskonale zastępuje krem do twarzy, balsam do ciała a położony na 20 minut na suche włosy a potem spłukany pozostawi je gładkie i nawilżone. To jeden z absolutnych must have każdej z nas. Najpopularniejszy olejek we Francji ( a wiadomo, że francuzki słyną z dbania o urodę), zawiera w swym składzie 6 wyselekcjonowanych olejków , mimo to nie ma tłustej konsystencji i doskonale się wchłania. Zabieram go ze sobą w każdą podróż, bo dzięki swojej uniwersalności nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce.


 

6. Żel pod prysznic Ziaja Cupuacu około 7 zł 500 ml

Kolejna polska marka, która cieszy się wielką popularnością. Mają bardzo przystępne ceny dla klientów, a żel który ostatnio pojawił się na rynku totalnie mnie oczarował. Dlaczego? Głównie za sprawą kilku składników które znajdują się w tym produkcie. Połączenie olejków makadamia i z  orzechów brazylijskich, masło karite tworzą bardzo aromatyczną mieszankę i zostawiają na skórze przyjemny zapach. Olejki ładnie nawilżają skórze, zostawiając na niej delikatny ochronny “płaszcz”. Rewelacyjny zapach, pozostawia skórę miękką i aksamitną w dotyku.


 

17 luty dzień kota

17 luty dzień kota

Pomysły jak spędzić Walentynki

Pomysły jak spędzić Walentynki